Gdy usiadłam, by napisać kilka słów o ostatniej Agapie, stanął mi przed oczami obraz Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, którego podczas ostatniego spotkania adorowaliśmy (adorować - okazywać komuś uwielbienie, zachwyt, podziw). Pan Jezus w centrum - my przyciągani, wręcz zatopieni w Nim, zjednoczeni. I tak Bóg odpowiedział mi na pytanie, która część spotkania była dla mnie najważniejsza? Sądzę jednak, że Bóg był w centrum każdego etapu Agapy.
Agapę rozpoczęliśmy modlitwą uwielbienia Boga tańcem i śpiewem. W tym przejawia się młodość - kochać, modlić się, uwielbiać wszystkimi zmysłami. Tak właśnie Młodzi otwierają się na działanie Ducha Świętego i przyjęcie Jego darów. W Agapach uczestniczę od kilku lat i nadal uczę się od gimnazjalistów takiej formy modlitwy, otwartości i spontaniczności.
Wprowadzeniem do konferencji była pantomima przygotowana przez młodzież. Przedstawione sceny poruszały najważniejsze, bardzo współczesne problemy związane z przyjaźnią. Fejm szukał przyjaźni w wirtualnym świecie. Dziewczyna z problemami szukała wsparcia. Przede wszystkim jednak młodzież pokazała, że kluczem do prawdziwej, bezinteresownej przyjaźni jest modlitwa i zawierzenie Bogu. O każdego z nas walczą Aniołowie Stróżowie i sam Pan Jezus - Najlepszy Przyjaciel.
Konferencja, którą prowadził ks. Łukasz wydała mi się bardzo krótka, a może to jej treść sprawiła, że zatraciłam poczucie czasu. „W przyjaźni ważna jest cierpliwość (…) Przyjaźń wymaga czasu (…). Przyjaźń wymaga bezpośredniego spotkania z drugim człowiekiem (…) Mamy brać odpowiedzialność za to, co oswoiliśmy. (…) Jezus umacnia przyjaźń, a nie dzieli przyjaciół”.
Każda Agapa to spotkanie z Bogiem, czyli potężna dawka Miłości. Adorując Przyjaciela ukrytego w Najświętszym Sakramencie dziękowaliśmy za kolegów, koleżanki, przyjaciół. Dla mnie osobiście była to nauka przyjmowania człowieka jako DAR od Boga.
Przytulenie bliskiej nam osoby było gestem, w którym mogliśmy ofiarować jej kawałek nieba. Przytulić tak, by doświadczyła „przytulenia Boga”. Jako pierwszą przytuliłam córkę, i choć robię to często, tym razem miałam wrażenie, że zjednoczył nas sam Chrystus, więzami przyjaźni i miłości płynącymi z głębi Jego serca.
Nasz pokorny Bóg także czekał na przytulenie. Młodzi uczestnicy Agapy mogli przytulić z miłością Boga ukrytego w Najświętszym Sakramencie i trwać w tym zespoleniu tak długo, jak tego pragnęli.
Każdy, kto pragnął jeszcze głębszego zjednoczenia z Bogiem zaproszony był do skorzystania z Sakramentu Pokuty i Pojednania i przyjęcia Jezusa Eucharystycznego do serca.
Wychodząc z kościoła spotkałam ks. Piotra Gruszkę, którego zapytałam: „Dlaczego nie umiem „odpuścić” sobie tych Agap?”. To pytanie nurtowało mnie całą sobotę i niedzielę. Co mnie tak przyciąga? Spontaniczność młodych? Charakter spotkań? Przyciąga mnie Święty Kościół Powszechny - żywy, prawdziwy, bo z Bogiem w centrum. Tu w Kościele poznaję również wartość młodych ludzi, ich potrzeby i wrażliwość - niezbędne do budowania relacji. Jako mama zapraszam serdecznie rodziców na kolejną Agapę, by spojrzeli na wiarę i życie oczami młodych.
Mama