Już po raz siódmy spotkaliśmy się, by wspólnie świętować Narodzenie Bożego Syna na Skwerze św. Jana Pawła II. Po przemówieniu władz Samorządowych usłyszeliśmy Ewangelię św. Łukasza, którą tradycyjnie czytamy podczas rodzinnych wigilijnych wieczerzy. Ksiądz proboszcz uprzytomnił nam, że nasze spotkanie nie ma jedynie wymiaru tradycji czy obrzędu, ale jednoczy nas tutaj prawda o żywej obecności Boga pośród ludzi, który w prawdzie narodził się 2000 lat temu, ale żyje i chce rodzić się ponownie w naszych sercach. To dziecię Jezus nas gromadzi. On chce nas uzdalniać, by tę piękną tradycję życzenia sobie dobra i łamania chlebem - jako znak miłości, przemieniać w codzienne postępowanie. Podziękowania za to dobro składamy na ręce organizatorów i w sposób szczególny młodzieży śpiewającej, występujących jako postaci biblijne, sygnalistom, dzieciom i wszystkim przybyłym! Niech dobro Boże w nas trwa i rozwija się.
Z okazji Świąt Narodzenia Boga, życzymy Wam wytrwałości w wierze, która widzi w takiej mierze w jakiej się porusza. Nadziei na to, że spotkacie na niej Żywego Jezusa i Miłości, która będzie jedynym celem tej podróży. Każdy z nas jest zaproszony, by wyruszyć w drogę do Betlejem i zbliżyć się do Boga, który pierwszy stał się nam bliski, stał się człowiekiem. Niech bezbronny Bóg ośmieli nas do kochania Go bardziej i wzięcia Go w obronę w życiu osobistym, naszych rodzin, wspólnot, parafii, ojczyzny i świata. Zajmijmy się Jezusem, a On zajmie się nami! :-)
Szczęść Boże!
Tegoroczny Adwent był najkrótszym czasem radosnego oczekiwania na przyjście Pana. W roku Jubileuszu 100-lecia Fatimy nasz Pan jakby skrócił czas rozłąki ze swym stworzeniem. Bóg przez Maryję przychodzi najszybciej. Z okazji Świąt, w których zatrzymujemy się nad Tajemnicą Bożego Wcielenia, życzymy, by ten czas był początkiem coraz głębszego zdumiewania się z tego, jak Bóg ogromnie pragnie być blisko człowieka. Niech Maryja pozostanie dla nas przewodniczką do bliskości z Bogiem. Wiedzmy, iż Ona rodzi Pana, o którym wiemy, że bezgranicznie nas kocha! On pragnie nas wyrwać z ciemności grzechu, osamotnienia i smutku. Przyjdźmy do Niego wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteśmy, a To dziecko-Jezus nas pokrzepi i da moc, aby w Nim stać się Synami Boga.
Niech te Święta, pomogą odnowić więzi rodzinne i naprawić brak miłości względem siebie. Niech zagości w Waszych sercach Chrystusowy pokój i radość.
Z błogosławieństwem! Wasi księża.
„A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam!”
Jedną z największych przeszkód w rozwoju ludzkiej osobowości są nieuzasadnione lęki. Pełne zaangażowanie w życie staje się możliwe dopiero w momencie przekroczenia paraliżujących nas wewnętrznych obaw i niepewności. Podobnie nie sposób owocnie odpowiedzieć na wezwanie Zmartwychwstałego, bez otwarcia się na dar pokoju, zaofiarowanego nam w doświadczeniu Bożego miłosierdzia.
Któż z nas nie zna uczucia lęku?
Kto otwarcie twierdziłby, że niczego się nie lęka, oszukiwałby samego siebie. Trzeźwe spojrzenie na życie pokazuje jednak, że z lękiem spotykamy się na co dzień i to w najrozmaitszych postaciach. Nic dziwnego, ponieważ jako cząstka systemu obronnego przynależy on do naszej ludzkiej natury, ostrzega nas przed niebezpieczeństwami i chroni przed lekkomyślnymi posunięciami
Czy wiemy, że w Piśmie Świętym aż 365 razy pojawia się zwrot: „Nie lękajcie się”? Każdego dnia Pan Jezus mówi do nas: „Nie lękajcie się”.
Idąc za głosem Pana ostatnia Agapa poświęcona była właśnie tematyce lęków, a przede wszystkim ich przezwyciężania. Młodzież uwielbiła Boga tańcem i śpiewem. Wspólna, żywiołowa modlitwa otworzyła serca i umysły młodych na Słowo, które powiedział do zebranych ks. Łukasz.
Kerygmat poprzedziła pantomima przedstawiona przez: Amelię, Kasię, Oliwię i Mikołaja. Scenka pokazała w jaki sposób odrzucenie przez grupę rówieśniczą wpływa na młodą osobę. Wprowadzony w ruch mechanizm lękowy spowodował u niej izolację i poczucie osamotnienia, barierę trudną do pokonania. Do kogo zwróciła się bohaterka? Prosiła o pomoc tego, który przezwycięża wszelkie lęki - Pana Jezusa. Młodzież mogła obserwować stopniowe wyprowadzanie dziewczyny z problemów. Pan Jezus, który uczy kroczenia po wodzie, pokonał wszelkie bariery i otworzył ją na drugiego człowieka. Uzdrowienie wewnętrznie zaowocowało pięknym świadectwem życia, które pomogło otworzyć się innym osobm na działanie Boga.
Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu uczestnicy Agapy mogli zawierzyć swoje życie Panu Jezusowi, a składając u Jego stóp zapalone świece oddali Jemu wszystko to, co przeraża.
A jaki jest najprostszy sposób na pozbycie się lęków przed drugim człowiekiem? ROZMOWA twarzą w twarz. Przygotowane do tego miejsca umożliwiły zebranym taki właśnie kontakt z rówieśnikami. Przy zapalonych świecach rozmowy nie miały końca…
Ale najważniejsza z rozmów odbyła się w cichości serc. Twarzą w twarz z Bogiem…
W dzisiejsze wspomnienie św. Cecylii powierzmy opiece patronki muzyki kościelnej ewangelizacyjną drogę zespołu kapłańskiego „Jak Najbardziej”. Zespół tworzą księża: ks. Kamil Jan Kowalski (gitara akustyczna) i ks. Krzysztof Kołtunowicz (gitara basowa) z parafii św. Stefana w Radomiu, ks. Piotr Gruszka (instrumenty klawiszowe) z parafii Wszystkich Świętych w Starachowicach, perkusista ks. Mateusz Czernik z parafii św. Rafała Kalinowskiego w Radomiu. Wokalistami są ks. Mateusz Nowak z parafii św. Judy Tadeusza w Starachowicach i ks. Łukasz Bociek. Obejrzyjmy fragment koncertu, który odbył się 19.11 w Kościele pw. św. Rafała w Radomiu.
Dziś obchodzimy wspomnienie św. Cecylii - patronki muzyki kościelnej. To dzień, w którym szczególnie dziękujemy Bogu za posługujących muzyką i śpiewem: chórowi, scholi, a przede wszystkim s. Lucynie. To także okazja do spotkania się wspólnot, przypomnienia historii życia św. Cecylii oraz rozmowy. Zapraszamy wszystkich chętnych do scholi dziecięcej i młodzieżowej oraz chóru. Pomnażajmy dary które dał nam Bóg, by usłyszeć kiedyś: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości swego pana".
Zapraszamy do obejrzenia galerii
Żołnierze, którzy aresztowali Cecylię, byli pod takim wrażeniem jej urody, że błagali ją, by odstąpiła od wiary.
Była olśniewająco piękna. Pochodziła ze znakomitej rzymskiej rodziny. Jako młoda dziewczyna Cecylia zakochała się na zabój… w Jezusie Chrystusie. Jemu ślubowała wierność bez względu na wszystko. Rodzice mieli jednak inne plany. Przeznaczyli córkę dobrze urodzonemu poganinowi Walerianowi. Dzień przed ślubem Cecylia wyznała swoją tajemnicę narzeczonemu. Ten nie tylko, że uszanował jej ślub czystości, ale sam się nawrócił i wraz ze swoim bratem przyjął chrzest z rąk papieża św. Urbana. Wkrótce w Rzymie wybuchło kolejne krwawe prześladowanie chrześcijan. Cecylię, jej męża i szwagra skazano na śmierć. Żołnierze, którzy ją aresztowali, byli pod takim wrażeniem jej urody, że błagali ją, by odstąpiła od wiary. Cecylia miała im odpowiedzieć: „Umrzeć nie znaczy stracić swej młodości, lecz zamienić ją na lepszą. Jest to tak, jakby oddać błoto, a otrzymać w zamian złoto. Mój Pan oddaje stokroć więcej, niż Mu się ofiaruje”. Zginęła okrutną śmiercią. Duszono ją parą w łaźni, w końcu podcięto gardło. Konała jeszcze dwa dni.
Wszystko to działo się na przełomie II i III wieku. Historia jej męczeństwa obrosła przez wieki pobożną legendą. Św. Cecylia stała się jednym z najbardziej czczonych rzymskich męczenników. Pochowano ją w katakumbach. W XI wieku odkryto jej ciało, zachowane w stanie nienaruszonym. Szczątki przeniesiono do bazyliki jej imienia wybudowanej na Zatybrzu, prawdopodobnie w miejscu, w którym mieszkała. Kilka wieków później artysta rzeźbiarz Stefano Maderna wykonał dla tej bazyliki niezwykle ekspresyjną marmurową rzeźbę, przedstawiającą ciało św. Cecylii odnalezione w katakumbach: młoda kobieta niezwykłej urody leżąca na boku z twarzą na ziemi, z podciętą szyją i ramionami wyciągniętymi wzdłuż ciała.
Św. Cecylię uznano za patronkę muzyki kościelnej dopiero w średniowieczu. Dlaczego? Być może dlatego, że w aktach męczeństwa znaleziono zapis mówiący o tym, że gdy na weselu Cecylii grały instrumenty muzyczne, ona w swoim sercu śpiewała hymny tylko Bogu.
W historii tej młodej rzymskiej męczennicy spotykają się trzy żywioły: piękno, miłość i śmierć. Tradycja dodała jeszcze jeden: muzykę ku chwale Boga. Święta Cecylia wyśpiewała swoim życiem najpiękniejszą pieśń, pieśń ku chwale Boga. Kto chce skomponować wielogłosowy utwór muzyczny, musi opanować sztukę kontrapunktu, czyli umiejętność równoczesnego prowadzenia różnych linii melodycznych, tak by razem wszystko brzmiało pięknie, w harmonii. By życie stało się pieśnią dla Pana, potrzebna jest także w życiu sztuka kontrapunktu. Tak kochać, tak wierzyć, tak pracować, tak cieszyć się i smucić, tak dojrzewać i starzeć się, wreszcie tak umierać, by nie było zgrzytów, dysharmonii, ale by wszystkie żywioły, które pojawiają się w ludzkim życiu, zagrały razem ku chwale Najwyższego. Pewien mądry rabin powtarzał swoim uczniom: każdego dnia pieśń, każdego dnia pieśń.
Tekst zaczerpnięty ze strony: http://kosciol.wiara.pl